W artykule tym przedstawię Państwu jak wyleczyłem swoje łokcie tenisisty i golfisty za pomocą tańca łokci

 

Leczenie łokci tenisisty i golfisty jest w wielu przypadkach leczeniem nieskutecznym. Wszystko zależy od stopnia zaawansowania problemu z łokciami. Tak samo z metodami leczenia. Jest ich bardzo dużo.

Ja miałem swoje łokcie tenisisty i golfisty w stanie zaawansowania bardzo dużym. Oba łokcie (prawy i lewy) bolały mnie przez 24 godz. na dobę. Poziom bólu w pozycji spoczynkowej w zależności od pozycji był w granicach 3-5 w skali VAS. Każde naciśnięcie klamki w celu otworzenia lub zamknięcia drzwi do mieszkania, do pokoju, samochodu dostarczało mi dużej dawki bólu - ból wtedy wzrastał do poziomu 7-8. Większość osób ma tylko jedno schorzenie - łokieć tenisisty lub łokieć golfisty. Ja miałem dwa te schorzenia jednocześnie i to w obu łokciach.

Zgięcie przedramienia bez obciążenia było bolesne. Przy obciążeniu 0,5-1 kg musiałem bardzo mocno uważać, gdyż każde takie zgięcie groziło mi pogłębieniem urazu łokcia. Przy obciążeniu 1,5 kg ścięgna w łokciach rwały mi się jak stare prześcieradło i lawinowo narastający bólu uniemożliwiał wykonanie nawet jednego takiego zdjęcia.

Dla porównania - 1,5 kg waży 1,5 litrowa butelka z wodą. Praktycznie każda osoba dorosła taką butelką może się bawić zginając łokcie we wszystkie możliwe strony. Ja tego nie byłem w stanie zrobić.

W tym stanie rzeczy postanowiłem, że sam wyleczę swoje łokcie. Decyzja ta miała solidne podstawy w tym, że nie chciałem lekarza stawiać w niezręcznej sytuacji. Lekarz zasadniczo skupia się na leczeniu bólu, czyli jak ból znika, to często przyjmuje się, że pacjent jest wyleczony. Mnie to podejście absolutnie nie interesowało. Likwidacja bólu to tylko szczegół, który był dla mnie jedynie wstępnym etapem leczenia. Ja miałem dużo poważniejsze wyzwania. Miałem 52 lata, problemy z kręgosłupem, sercem, nadciśnienie tętnicze oraz byłem potwornie słaby fizycznie. Chciałem jednak tak siebie wyleczyć, abym na 60-lecie urodzin przeszedł salę gimnastyczną na rękach. Taki był mój cel i nie chciało mi się z lekarzem dyskutować, że to jest NIEMOŻLIWE. Dla mnie było to możliwe niezależnie od tego co na ten temat myślał lekarz. Więc po prostu zacząłem robić swoje. W moim przekonaniu - żadne tam łokcie tenisisty, ani golfisty nie mogły być dla mnie przeszkodą w tym, abym na 60-lecie swoich urodzin przeszedł salę gimnastyczną na rękach wzdłuż.

Moim lekarstwem były tylko ćwiczenia. Wiele osób prosi mnie abym opisał te ćwiczenia. Problem w tym, że nie da się tego zrobić. Bardzo chętnie je pokażę (link do filmu na końcu artykułu), ale nie podejmuję się opisania, gdyż jest to niemożliwe.

W dalszej części artykułu podejmę próbę przybliżenia tematu tych ćwiczeń, ale i tak odsyłać będę do filmu, gdzie te ćwiczenia pokazuję.

Cały zestaw ćwiczeń nazwałem TAŃCEM ŁOKCI. Cała choreografia tańca miała na celu wywołać płynne zginanie, prostowanie oraz obracanie przedramienia w stawie łokciowym. Ruchy te wykonywałem setki razy stojąc przed lustrem i tańcząc łokciami. W tańcu trzymałem się żelaznej zasady, że ruch wykonuję bez bólu. Na początku wszystkie ruchy były kanciaste, powolne i w bardzo ograniczonym zakresie ruchu. Gdyż tylko na taki sposób wykonania pozwalał mi ból. Z czasem ból się zmniejszał, a zakresy ruchów, płynność i szybkość się powiększały.

Ruchy można podzielić na

1) proste - zginanie, prostowanie i obracanie przedramienia w stawie łokciowym

2) kombinacje i płynne przejścia pomiędzy ruchami z punktu 1)

3) ruchy wykonywane w jednej płaszczyźnie

4) ruchy wykonywane w najprzeróżniejszych płaszczyznach z płynnym przejściem z jednej płaszczyzny do drugiej

W ten sposób dzień po dniu, tydzień po tygodniu, miesiąc po miesiącu było lepiej. Ból się zmniejszał, mogłem już zginać przedramiona z obciążeniem 1,5 kg. Na początku próba chodzenia na rękach za każdym razem kończyła się na 2 metrach i silnymi bólami w łokciach oraz zmęczeniem takim, jakbym wagon węgla rozładował. Dochodziłem do siebie po takim wyczynie ok. 2 tygodnie. Jednak dalej robiłem swoje. Czyli dzień w dzień stawałem przed lustrem i tańczyłem swój autorski taniec łokci.

Przez pierwszy rok tańca, efekt był niewielki, po drugim roku było jeszcze lepiej w końcu łokcie były na tyle sprawne, że przeszedłem salę gimnastyczną na rękach. Potem postawiłem sobie kolejny cel podciąganie się na drążku podchwytem oraz nachwytem. Ponieważ ważę ok. 73 kg, to na rękę było już obciążenie 36,5 kg. Aby ten cel osiągnąć i bezpiecznie się podciągać - musiałem tak wyleczyć swoje łokcie aby takie obciążenie one wytrzymały. Jeśli podzielimy 36,5 kg / 1,5 kg = 24,33. Jeśli ktoś woli w procentach, to mamy wynik. Wytrzymałość na rozerwanie swoich tkanek miękkich wokół łokci musiałem zwiększyć o co najmniej 2433%. Żaden lek tego nie zrobi, ale taniec łokci to zrobił bez problemu.

W ten sposób tańcząc dalej i dodając ćwiczenia coraz bardziej zaawansowane osiągnąłem następujące przykładowe efekty zdrowotne

a) podciąganie na drążku ze zwisu nachwytem 4 razy

b) podciąganie na drążku ze zwisu podchwytem 5 razy

c) przeszedłem nie tylko salę gimnastyczną, gdzie podłoże jest miękkie, elastyczne i stałe, obecnie chodzę na rękach po chodniku oraz leśnym i nierównym podłożu

d) bez problemu wykonuję tygrysie skoki przez motor, samochód, gdzie podczas upadku wymagana jest amortyzacja upadku oraz wysokiej jakości koordynacja ruchowa.

Osoby, które chcą zobaczyć mój taniec łokci to zapraszam na film

https://youtu.be/cltZeu65DC0

 

https://youtu.be/cltZeu65DC0

Osoby, które chciałyby zobaczyć więcej co i jak robię ze swoimi łokciami, kręgosłupem, jak chodzę na rękach, podciągam się na drążku, skaczę przez motor, samochód i ogólnie co robię ze swoim całym ciałem to zapraszam do subskrypcji mego kanału na YT

https://www.youtube.com/channel/UC5N7ity8id3XQba1IUgTBbw

Jest tam ponad 370 filmów z różnej tematyki fizjoterapeutycznej i sprawnościowej. Publikuję średnio 2-5 nowych filmów tygodniowo.

Zapraszam do komentarzy, pytań i dyskusji.

Życzę też Państwu dużo zdrowia i radości z życia niezależnie od tego, w jaki sposób Państwo to zdrowie osiągają i pielęgnują.

 

Pasjonat Ruchu

Janusz Danielczyk - mgr fizjoterapii

http://www.pasjonatruchu.pl/

Prywatny Gabinet Fizjoterapii